poniedziałek, 29 czerwca 2015

Czekając...

Bo widzicie... Czekam.
Teoretycznie rzecz ujmując na wiele rzeczy.
Na wyniki matur, które powinny być za jakąś godzinkę na Internecie.
Na wenę twórczą, bo Jakuś leży prawie nietknięty, a ja obiecałam, iż będę go kontynuować.
I tak ogółem.
A tak właściwie to strasznie się boję tych wyników. Najmniej matematyki, najbardziej rozszerzonego polskiego. Cóż za paradoks... Może ludzie boją się tego, na czym najbardziej im zależy? Wiem, wiem. Filozofuję strasznie, ale nic na to nie mogę niestety poradzić.
Najwyżej będę studiować lingwistykę stosowaną z językiem francuskim i językiem arabskim.
Jednakże kiedy już ogarnę tę nieszczęsną rekrutację, to powrócę do świata żywych na bloggerze. Obiecuję!