Zakładam tego bloga, by Was informować o tym, czy warto czekać na cokolwiek mego autorstwa i po to, byście znali ewentualne powody mych decyzji.
W chwili obecnej sprawy przedstawiają się następująco: jutro dodaję kolejne wspomnienie na pamiętnik. I niestety jest to ostatnie z mojego zapasu. Więcej nie mam.
Miałam pisać, ale okazało się, że wcześniej zaczął mi się kurs na prawko. No i tak jakoś wyszło, że nie mam już czasu na nic.
Jeszcze na dodatek jestem chora. Łeb mnie boli, widzę milion osi x i y w zeszycie od matematyki zamiast dwóch. Elegancko. Świetnie.
Co do innych opowiadań - prawdopodobnie kiedyś coś naskrobię. Kiedyś = zapewne po zdanym egzaminie.
Choć nie wiem. Bo nie mam do tego jakoś serca. Już nie. Chyba.
Zobaczymy.
Bo jeszcze mój norweski, francuski...
No.
Będę tu pisać co jakiś czas, by pokazać Wam, że jeszcze żyję.
A teraz ze spraw, które nie są związane z mą twórczością:
Bo wielbłądy są durne. I beznadziejne.
Ot co.
Niektórzy pewnie widzieli już to coś na moim opisie na gg.
Tłumaczyć sensu nie będę, nie chce mi się.
I nawet nie mam ochoty.
Jeśli ogółem coś chcecie o mnie wiedzieć, czy chcecie, bym napisała coś o sobie - mówcie w komentarzach.
A!
Dziękuję za nominacje do "Liebster Award" na moich opowiadaniach, ale już nie biorę w tym udziału.
To by było na tyle, wracam do matematyki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz